Nie wiem, czy to wygodne, ale Badi stosuje.
Jest też tradycyjna wersja "z misiem".
A na co dzień walczymy z Badzikowym apetytem, który objawia się wyłącznie na spacerach. Miasto (a mieszkam przy głównej ulicy) jest jednym wielkim śmietnikiem. Mam wrażenie, że to miasto zwierzęcych trupów. wszędzie walają się kości. I pieczywo. Dziwi mnie, że w kraju, w którym tak wiele mówi się o szanowaniu żywności tyle dobra trafia na ulice. Tak, bo się nie zmarnuje,. Bo zjedzą ptaszki, kotki i pieski.
Głównie jedzą szczury.
W sobotę mieliśmy inną przygodę. Zawsze przy okazji takich wypadków szlag mnie trafia, że mam sprzątać po psie, gdy dy tymczasem ludzie załatwiają swoje grubsze potrzeby w centrum miasta.
Badi znalazł ludzką kupę, w której nie tylko się wytarzał.....
Nie mam pojęcia co zrobić z jego ciągotami do zjadania śmieci i niespodzianek. Co spacer, to jakieś gratisy przyniesione do domu. Metody naturalne nie skutkują.
Hahaha! Pierwsze zdjecie jest swietne!:)
OdpowiedzUsuń+ dodaje do obserwowanych.
Ej no! ja też się na brzuchu ...a ręce no cóż, albo na małysza - czyli wzdłuż ciała albo jak z napadu - czyli do góry :-) ...JEST WYGODNIE !:-)
OdpowiedzUsuń...moje laski ostatnio uskuteczniają spanie na kupie...tzn. jedna na drugiej i jakoś nie narzekają :-)