Po ostatnich zajęciach w mojej szkole z psiakiem. Badi zrobił spore postępy. Po pierwsze na widok budynku poleciał do głównych drzwi z nieukrywaną radością szczeniora. Pokonał długi korytarz i bezbłędnie wybrał drzwi do naszej salki. Potem radość ze spotkania z psimi znajomkami. Szalał tylko z inna cavalierką, która była na zajęciach po raz pierwszy, z Nutką. Pomagał jej pokonywać lęk przed psami i w rezultacie momentami sam musiał się przed nią ewakuować, tak dobrze im szło.
Wychodzi nam już przywoływanie, 75% skuteczności. Przychodzenie na miejsce, znane komendy.
Z ciekawostek- Badi był wczoraj pierwszy raz w szpitalu na zajęciach rehabilitacyjnych. Wystąpił jako obserwator, ale bardzo bardzo bardzo chciał wszystko robić. Właściwie troszkę brał udział- był głaskany przez ćwiczącą młodą dziewczynę.
Bardzo zdziwił go zapach szpitala, ale dał radę.
Rehabilitacja jednak chyba nie dla mnie.