Pages
Etykiety
moje psiaki
Badi
rozterki groomerki
azylanci
wierszyki
wystawy
szkolenia
mela
moje świnki/my cavies
edukacja z psem
przemyślenia
pogryzienia
szwajcaria
Airedale terrier
choroby genetyczne
dlaczego z rodowodem
egzaminy
fryzury
gadżety
imprezy
kumple
o mnie
problemy wychowawcze
profilaktyka pogryzień
różne
shih-tzu
socjal
urodziny
wakacje
zabawki
zdrowie
wtorek, 15 listopada 2011
Rozlizawka
Wizyta w przychodni. Chłopaczek dostał się do szwów i coś tam wylizał niegroźnie. Jeden ze szwów trzeba było zdjąć bo się za mocno wpiął. Ulgi żadnej to nie przyniosło. W oczekiwaniu na wyjście do domu swoim szczekiem prawie rozniósł przychodnię, a z pewnością odstraszył niejednego oczekującego. Delikates cholera jasna. Próby wyszarpania sobie szwów (po zdjęciu kołnierza na spacerze) jest tak wielka, że rodzice odmawiają wychodzenia z dzieciakiem na spacery, kiedy jestem w pracy. Doigrał się. Życie jest teraz nudne. Gryźć smaków się nie da, bo czym przytrzymać, skoro łapki poza zasięgiem....Za piłka latać nie da rady. Z psami brykać nie da się. Ćwiczymy sztuczkę "A ku ku", bo włażenie między nogi i ocieranie pyska wychodzi perfekcyjnie. chodzenie na smyczy przeżywa regres do czasów wczesno-szczenięcych. Na smyczy Badi ciągnie się. Oj, czuję, że po całkowitym wyzdrowieniu czeka mnie ciężka praca.
Subskrybuj:
Posty (Atom)