Namówiona przez koleżankę i zachęcona przez cavalierowych znajomków postanowiłam uraczyć psiaki surowym mięsem. Skrzydełka kurze na tapecie. Konsumpcja zajęła im odpowiednio: Meli 40 minut, Badiemu 55 minut. Obawiałam się rezultatów, chyba niepotrzebnie. Dziś kupki są twarde, wykonane bez problemów. Nocnych wyjść nie zanotowałam. Zdziwiła mnie technika jedzenia zaprezentowana przez teriera. Metodycznie, szybko, kości chrupały. Przez chwilę żałowałam, ale spróbujcie terierowi odebrać cokolwiek! Niewykonalne. Badi był bardzo delikatny i interesowało go głównie mięso. Nie jadł na czas.
Czas pokaże, czy urozmaicenie diety wyjdzie mu na dobre. Póki co to ostatni worek RC jaki kupiłam. Chrzanić promocję. RC małemu nie służy i już.