czwartek, 13 października 2011

co u nas


                           Wyszedł Badi na deszczyk,
                            dostał kaszlu i dreszczy.
                            Boli głowa i oczy,
                            nogi w błocie przemoczył.

                            Kładzie mama pieseczka,
                            do dużego łóżeczka.
                            Bierze synka za rączkę:
                            „oj, masz, piesku, gorączkę”.

                            Przyszedł tatuś wieczorem,
                            z siwym panem doktorem.
                            „ratuj, panie doktorze,
                            bo synkowi wciąż gorzej!”

                            Doktor pieska opukał,
                            okularów poszukał.
                            I powiada: „Dam ziółka,
                            będzie zdrowy jak pszczółka.

                            Dam i proszki na dreszcze,
                            niech poleży dzień jeszcze,
                            ale lepsze niż proszki
                            są na dreszcze kaloszki”.


                                 wierszyk przerobiony na podstawie wiersza wandy Grodzieńskiej

Badi jest przeziębiony. Od wczoraj bardzo kaszle i odkrztusza ślinę z flegmą. Dziś w nocy ataki kaszlu następowały co 2 godziny, pomimo podanych leków. Doktorowi nie podoba się też serce malucha. Badi nie ma też apetytu. Mam nadzieję, że szybko uporamy się z niedyspozycją. Obawiam się tylko, że Mela też może być za chwile przeziębiona. Ja tez mam katar i kaszel. Chyba wspólnie położymy się do łóżka. 

Welcome