niedziela, 28 sierpnia 2011

I po szkole...

Mimo szczerych chęci nie mamy gdzie się z Badim szkolić. Żeby zdążyć na zajęcia w Zgierzu (o 12:30) musielibyśmy wyjechać już o ósmej rano. Powrót około godziny 17. Znalazłam wprawdzie dwa autobusy o przystępnej godzinie, ale niestety- psów nie zabierają. Prawo prywatnej inicjatywy. Kolejny autobus, którym mogłabym pojechać właśnie został zlikwidowany miesiąc temu. Masakra!
Wróciłam do domu zapłakana. Tyle przygotowań, odkładania funduszy, nadziei na lepsze jutro.
 Badi szczęśliwy, bo polowanie na busy i autobusy zajęło nam ponad dwie godziny, podczas których świetnie się bawił.
Będę musiała poradzić sobie sama. Na pocieszenie psiak po powrocie dostał pyszną mięsną puszkę (Zmora i Mela też), a ja udałam się na lody. Prawda, że sprawiedliwie?
Tu nieszczęśliwy, bo mokre posiłki jada w chustce uniemożliwiającej papranie uszu.

piątek, 26 sierpnia 2011

Siusianie idzie według rozwojowego schematu. Badi podnosi nogę prawie za każdym razem. Każdy krzaczek, budynek i drzewo- warte są obsikania. Zawsze zastanawiam się, czy "ma czym jeszcze" zaznaczyć terytorium. W zabawach z psami nadal jest podporządkowany dorosłym samcom i stara się z nimi tylko bawić. Ciekawie wygląda ja jego relacje z sukami. Domowych kastratek nie rusza. Na spacerach spotykamy wiele suczek.
 Bad upodobał sobie wysterylizowaną beagielkę Moli. Program "s" * włącza mu się zawsze o godzinie 19:00, mniej więcej po godzinie normalnej zabawy. Do małego mózgu dociera informacja, że oto ma do czynienia z suką. Należy więc ją wykorzystać. Próbuje.
O godzinie 21:00 włącza się natomiast program "b"*. Należy wyjść na balkon i radośnie witać wszystkich przechodzących pod nim dwa pietra niżej. Program "b" zakłada również monitorowanie ulicy i informowanie domowników o dziwnych zjawiskach (np. nie mogący odpalić samochód).

* b- program BALKON
*s- program SEKSUALNY

niedziela, 21 sierpnia 2011

Gość Niedzielny :)

Otwieram sobie ostatni numer Gościa Niedzielnego, a tam na zdjęciu nasza spacerkowa ekipa. Wszyscy są rozpoznawalni. widać nasze psiaki i ich właścicieli. Nawet Mela się załapała. Najlepsze jest to, że artykuł jest o budownictwie. Pamiętam, jak ktoś z daleka jakiś miesiąc temu robił nam zdjęcia. Śmialiśmy się, że namierzają psiarzy i będziemy płacić mandaty za biegające wolno psy. A tu proszę... Od lewej: Mela, (wytęż wzrok), Frodo, Difen, Fado, Elza i Badi.



środa, 17 sierpnia 2011

Wujek Badi

Szczeniaczków było 7, jak 7 Krasnoludków. Wszystkie spacerkowe psiaki przyjęły je z niesamowitą czułością. Kilka maluchów upodobało sobie wujka Badzika.


wtorek, 16 sierpnia 2011

niedziela, 14 sierpnia 2011

Piątek i sobota

Podróż była męcząca. Pociąg oczywiście był opóźniony o pół godziny. Wewnątrz niemiłosiernie gorąco- za to wesoło. Badi robił furorę i jak zwykle pozował do zdjęć. Tym razem upodobali go sobie przesympatyczni Rosjanie. Badi tez ich polubił. Mieli coś, co psy lubią najbardziej- śmierdzące skarpety, których woń rozchodziła się po całym wagonie. Mieli też herbatniki. Nowy smak. Nieznany psu i taki zachęcający. Skosztował. Później jeszcze tylko podróż autobusem kolejne pół godziny (plus 30 minut czekania na tenże pojazd) i byliśmy na miejscu. Atrakcji jednak nie było dość jak na jeden dzień. Zaczęła się burza, która z przerwami trwała do godziny  dziewiątej następnego dnia. Waliło ostro. Pies znosił dzielnie, jednak cały stres odreagował biegunką. Do sobotniego wieczoru nie jadł już nic.

Reakcja na Kluskę, czyli niemowlaczka.
Kluska jest fajna. wydaje nieznane dźwięki, które zachęcają do przybiegania w podskokach. Pachnie dziwnie- mieszaniną mleka, kremów, rodzicami i czasem kupką. Badi dostąpił zaszczytu polizania Kluski w stópkę. Podobało mu się. Na więcej zbliżeń nie pozwoliliśmy. Na razie.



Wizyta u Mariusza i Ewy.
Tym razem podróż metrem. W metrze jest fajnie, bo wieje wiatr. Nie ma rozproszeń widokami za oknem. Obarowie mają mały ogródek, w którym psiak mógł hasać do woli. Okazało się, że Badi sprawdza się również jako pies stróżujący. O ile balkon nie wzbudza w nim tego typu instynktów- w ogródku szalał. O każdym przechodniu byliśmy informowani na bieżąco. Do tego doszły odwiedzające poletko ptaki i koty. Ogródek był pełen rożnych dziwnych przedmiotów- stojący wysoko karmnik dla ptaków, biedronka gliniana w krzakach i inne atrakcje. Po kilku godzinach w gościnie- padł. W domu nawet Kluska go nie interesowała.

piątek, 12 sierpnia 2011

Jutro wyjeżdżamy do stolicy. Poznamy nowego członka naszej ludzkiej rodziny- mała Zosię. Będzie okazja do jazdy pociągiem, tramwajem, chodzenie wśród ludzi, nowe miejsca, zapachy i nowe łóżko do spania. Na podróż założymy szelki, do kieszeni kantarek, który ma "udawać" kaganiec w komunikacji miejskiej. Do plecaka mnóstwo niezbędnych rzeczy na czele z ulubioną zabawką. ...po powrocie zdam relację.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Dorosłość (?)

Dziś rano Badi podczas siusiania podniósł nogę. To bardzo ważny element psiej dorosłości. Więcej tego sukcesu nie powtórzył (pewnie na początku jest trochę jak z goleniem u facetów- chciałoby sie golić, ale nie wiadomo po co, bo włosów jakby w g... patyków nawtykał..).
Za to z wieczornego spaceru przyniósł sobie smoczek. Każdy kto nas mijał wpadał w zachwyt, ewentualnie ludzie pytali, po co mu smoczek. Ja nie wiem po co. Znalazł i pokochał.  Pozwoliłam mu przez chwilę pobawić się zdobyczą w domu. Niech ma. Zrobiłam tez pamiątkowe zdjęcie. Ludziska na ulicy pstrykali, a ja nie zrobię?



czwartek, 4 sierpnia 2011

Mela akrobatka

Znalazłam stare zdjęcie przedstawiające Melę pomagającą mi podczas wiosennych porządków. Jak na terriera przystało- musiała wszystko widzieć z góry.

Welcome