czwartek, 19 maja 2011

Nie znoszę...

...zdjęć dogo ze "spineczkowaniem" w tle.
Oczywiście, jakby się mocniej zastanowić- yorki, shih tzu i inne psiaki są regularnie poddawane dziwacznym zabiegom służącym tylko ludzkiej przyjemności i próżności. Papilotowanie, nakładanie olejków i eliksirów oraz psie perfumy to szczyt szczytów. Jako fryzjer nakładam lanolinę wyłącznie w celu rozczesania tego, co człek zaniedbał.
Nakładanie gumek psom, które długich włosów nie posiadają jest jeszcze bardziej dziwne.
Psy w ubrankach? Zależy w jakich...pooperacyjne albo takie, które na serio zapobiegają marznięciu-  cóż, można to wytłumaczyć. Nie widzę jednak celu w szyciu ubranka dla dużego psa, które jest przeznaczone do zajęć dogo. Sam pomysł- koca w kształcie psa  z różnymi zakamarkami, zamkami, przeplatankami, fakturami jest ok, i zamierzam go skopiować, ale zakładanie czegoś takiego na psa? Brrr...Nie wiem w imię czego.
A jak zobaczyłam tego zakopanego psa po szyję w piachu to obleciał mnie dreszcz. Po cholerę ktoś robi takie rzeczy? O ile to nie jest jakaś sztuczka pod tytułem" tułów psa nie jest w piasku".
Mnie nawet psie kamizelki jakoś drażnią, ale rozumiem, że nasz ciemnawy jeszcze naród trzeba uświadamiać, że pies pracuje i wara od niego z zaczepkami.
Wiele rzeczy mnie drażni w terapii z psem. Przemyślenia wkrótce.
Spineczkować, przebierać bez sensu i zakopywać w piachu Badiego nie zamierzam. Amen.

Welcome