czwartek, 21 stycznia 2010

Strzyżenie jest straszne part2

Na pewno wszyscy zauważyli, że pies ma bardzo dobry słuch. Uważam, że ten słuch jest absolutny! Nie jest żadną tajemnicą, że pies potrafi odróżnić odgłos silnika samochodu jego pana czy  kroki na schodach. Dźwięki o nasilonym natężeniu są dla psa nie do zniesienia. Nie będę zagłębiać się tutaj w medyczne opisy działania psiego ucha.
Dla każdego fryzjera najważniejszą rzeczą będzie wybór maszynki do strzyżenia. Ma być dobra i cicha. Dla mnie jej głośność ma największe znaczenie.Im cichsza tym lepsza z punktu widzenia psa.

Pies stoi na stole. Już sama ta sytuacja go przeraża.
Maszynkę należy włączyć tak, by pies widział, skąd dochodzi dźwięk. Maszynka ma być w tej początkowej fazie widoczna dla psa. Nie wolno dopuścić do takiej sytuacji, w której włączamy maszynkę nagle, z tyłu psa, gdy on jej nie widzi. Dla niego to jest straszne! To tak, jakby nam z tyłu głowy ktoś nagle odpalił kosiarkę.

Wielkim problem może być też strzyżenie uszu psa. To uszy są odpowiedzialne za przechwytywanie dźwięków, a tu naraz nie dość, że psa dotykamy tym  dziwnym narzędziem, to jeszcze ono drga i warczy.

W jaki sposób uporać się z psim lękiem związanym z dźwiękiem maszynki...to sprawa indywidualna. Każdy psiak jest inny. Jest właściwie regułą, że podczas strzyżenia lękliwe są psy, które również boją się dźwięku suszarki, odkurzacza, miksera...
Mnie w kilku przypadkach udało się pokazać takim lękliwym psom, że dźwięk jaki wydaje maszynka nie jest niczym złym. Najłatwiej pokazać to szczeniakom. (Oczywiście maluch musi być w odpowiedniej fazie socjalizacji, żeby mógł przejść takie strzyżenie bez szkody dla psychiki. O tym jeszcze kiedyś napiszę.)

Wybrałam maszynkę Andis. Pasują do niej ostrza Andis i Oster. Jest lekka, cicha i ma poręczny wyłącznik.
Jest bardzo cicha. Maszynki o głośności porównywalnej z dźwiękiem wydawanym przez kosiarkę lub kombajn - odradzam.

Welcome