niedziela, 30 stycznia 2011

Bezpieczna pozycja

Mam kilka przemyśleń dotyczących profilaktyki pogryzień dzieci.
Przede wszystkim troszkę śmieszą mnie naciski fundacji i propagatorów edukacji z psem mające na  celu naukę dzieciaków przede wszystkim tak zwanej BEZPIECZNEJ POZYCJI. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że ponad 60 procent  pogryzień ma miejsce w środowisku domowym i znanym ( u przyjaciół, sąsiadów). Większość z tych pogryzień miała miejsce nie bez powodu. działo się to podczas zabawy, dokuczania, karania lub karmienia.
Prawie wszystkie przypadki pogryzień to wynik pozostawienia bez opieki dziecka samego z psem. O zaniedbaniach w socjalizacji psów można by napisać kolejną książkę. W każdym razie uważam, że przypadki pogryzień dzieci przez psy są winą dorosłych opiekunów jednych i drugich.
Do czego zmierzam?
Bezpieczna pozycja zda się na nic, jeśli dziecko nie będzie nauczone właściwego postępowania ze zwierzętami. Nie ważne, czy będzie to "żółwik" czy "naleśnik". W czasie ryzykownych zachowań nie będzie czasu na metodyczne zasłanianie ciała w celu uniknięcia zagryzienia przez psa. Pies nie zagryzie, ale dotkliwie pogryzie.


Na zdjęciu ZMORA w pozycji: niech mi tu ktoś tylko spróbuje podejść. Zmora i psiak obok wyglądają sympatycznie i zachęcająco dziecko do kontaktu. Czy tak jest na prawdę? NIE.ZMORA trzyma ulubiony gryzak. ZMOra jest mieszanką pinczera (ratlerkiem nazywanym) z czymś tam. ZMORA gryzie. Ja mogę jej odebrać wszystko. dziecku nie wolno pozostawać z takim psem sam na sam, chociaż mała waży tylko 4 kilogramy. 

Welcome