Kicia Kocia, Rysia, Dzidzia, Kota-Palikota... Kot o dwóch osobowościach.
W domu- demon zabawy, nie-przytulak, niezależny bandyta. Do Meli nie podchodzi. Mela skutecznie nauczyła wszystkie kotki, że do niej podchodzić nie wolno. Melę kot oszczędza.
Z Badim bardzo się kochają często razem śpią, ale generalnie roznoszą dom. Zabawy polegają na gonitwach wzajemnych i atakach pozorowanych (przez Badiego) i prawdziwych w wykonaniu Dzidzi.
Kot podczas ucieczek wrzeszczy, podczas dotykania go przez psa- miauczy. Po chwili kot goni psa.
Oczywiście podczas ucieczek suną ślizgiem, przewracają się i kotłują. Momentami psychicznie siadam.
Boję się, że robią sobie krzywdę.
W szale zabawy rzuca się na kapcie, nogi i ręce. Nie bawię się z nią przy użyciu palców. Stosujemy wszelkie zabawki, zwykle najprostsze- sznurki, papierki, światełka, piłeczki. W szle zabawy i tak się rzuca i gryzie, po chwili jej przechodzi.
Pozytywy?
Pięknie korzysta z kuwety.
Oszczędza firanki.
Używa drapaka.
W pracy- zupełnie inne zachowania. Kicia przychodzi na kolana(ale tylko do mnie). Prawdopodobnie boi się zastrzyków i nieprzyjemności związanych z chorowaniem. Czuje się tam w miarę swobodnie, ale głównie śpi- jak to kot. Interesuje się innymi zwierzętami. Do kotów podchodzi ostrożnie, ale jest bardzo nimi zainteresowana. Przychodzące duże psy uważnie obserwuje i nie życzy sobie, by podchodziły, małe psy toleruje. Oczywiście powiększa swoją objętość, ale daje się obwąchać i odchodzi. Jeszcze nie widziałam, by zaatakowała.
Czytam mnóstwo informacji na temat wychowywania kotów i zdaje się, niewiele mogę zrobić. Czas pokaże kim będzie. Nie wiem czy u mnie zostanie, bo mam podstawy by twierdzić, że zaczyna się u mnie rzut alergii na kota. Alertec dziś pomógł. Ale czy to przez kota? Kilka lat temu tak reagowałam, na persy w pracy kicham i prycham, a od trzech dni mnie dusi....
...poczekamy zobaczymy...
O kotach nie wiem nic...chętnie się dowiem....