Oto Grandzia, którą dziś rano w drodze do pracy ściągnęłam z krzaków przy ruchliwej ulicy. Mała ma około osiem tygodni, czyste futerko, czyste uszy bez pasożytów, duży apetyt i umie korzystać z kuwety. Nie boi się psów, cały dzień spędziła ze mną w lecznicy. Grandzia oczywiście grandzi.
Szukam dla niej nowego domu, bo z nami zostać nie może.
Pages
Etykiety
moje psiaki
Badi
rozterki groomerki
azylanci
wierszyki
wystawy
szkolenia
mela
moje świnki/my cavies
edukacja z psem
przemyślenia
pogryzienia
szwajcaria
Airedale terrier
choroby genetyczne
dlaczego z rodowodem
egzaminy
fryzury
gadżety
imprezy
kumple
o mnie
problemy wychowawcze
profilaktyka pogryzień
różne
shih-tzu
socjal
urodziny
wakacje
zabawki
zdrowie
wtorek, 24 lipca 2012
Nad jeziorem
Nad jeziorem było fajnie. Piękna działka w lesie, ogrodzony teren. Szaleństwa. Bieganie, obszczekiwanie wszystkich intruzów, polowanie na żaby i motyle. Badi wreszcie przekonał się do zbiorników wodnych, jednak wyłącznie w koniecznym zakresie. Konieczny zakres- wejść na głębokość pozwalającą na wyjęcie badyla do aportowania. Technika wyjmowania badyla z wody? Dowolna, byleby nie zamoczyć pyska- najlepiej przy pomocy sprytnej zwinnej łapy uderzać badylek i przybliżać go coraz bliżej brzegu jeziora. Kiedy badylek jest na brzegu-pochwycić i przynieść. Da się bez zamaczania? Da się!
Co innego Mela- tym razem sama wchodziła do wody i pływała mimo, że nie było wcale upalnie. Później obowiązkowe panierkowanie.
P.S. Mela przedłużyła swój pobyt nad jeziorem o kolejnych kilka dni.
Co innego Mela- tym razem sama wchodziła do wody i pływała mimo, że nie było wcale upalnie. Później obowiązkowe panierkowanie.
P.S. Mela przedłużyła swój pobyt nad jeziorem o kolejnych kilka dni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)