niedziela, 25 grudnia 2011

Wczoraj Badi obchodził swoje pierwsze urodziny. Daleka jestem od robienia psu prezentów, itp. szaleństw. Prezenty owszem- były, ale bożonarodzeniowe. Stąd widoczne na planie zdjęciowym prezenciki.
A dziś moje słoneczko na porannym spacerze zaliczyło tarzanie się w resztkach jakiejś wyrzuconej ryby. Śmierdzi masakrycznie. I byli goście- dziewczynki. Tabuny dziewczynek, które nakręcały go zadaniowo.

Wszystkie pieski (dla naszej spokojności) otrzymały żywieniowy produkt zastępczy. Zamiast żebrania przy stole (Badi ma wyłączność i tak nie dostaje) otrzymały śmierdzące ścięgienka. Rybki, sałatki i pierożki psów nie interesowały. Po wieczerzy wszystkie padły.

Welcome