poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Łi Łi Łi

Tak wołają moje świnki. Łi łi łi jest tez moim zawołaniem do nich  i kiedykowliek tak zawołam, nawet z dalszych izb-ochoczo odpowiadają. Oczywiście nie jest to jedyny dźwięk jaki wydają, ale krótkie  łi łi jest nawoływaniem osoby. Tych łi jest kilka rodzajów. Najbardziej lubię jednak łi łi wołające osobę a nie jedzenie!
Na moje kłi kłi świnki też odpowiadają. Moja rodzina uwielbia zarówno wołanie świnek zapraszające do kontaktu jak i moje łi łi zachęcające świnki do ich łi łi. Skomplikowane? Ależ nie...
Jest jeszcze moje zawołanie Hopa, hopa! Pokrzykując radośnie te słowa zachęcam świnki do zabawy i one zaczynają poskoki, czyli popcorning. Oczywiście najpierw było tak, że to świnki podskakiwały  a ja wołałam hopa hopa, ale jak widac uczą się bardzo szybko.

Moje świnki potrafią też krzyczec na głos szczekającego psa, który prosi o jedzenie (np. podczas obiadu), czyli odróżniają  też różne dźwięki wydawane przez psy. Bo szczekanie psa nie zawsze oznacza to samo. Mogłabym tak długo...
najciekwsze jest jednak to, że kazda świnka ma swój sposób wołania i jestem w stanie rozróznic je po wydawanym kwiku będąc w drugim pokoju.
Teraz najgłośniejszy i najbardziej charakterystyczny jest Gucio.Fela woła inaczej. Baba jakoś powściagliwie. Badżidż-dosyc rzadko, ale cicho i stonowanie. Dario-nigdy nic nie mówi. Doda-od razu wiem, nie umiem wytłumaczyc. Jaga chrapliwie. Bliźniaki zawsze w parze-oj, co to będzie jak się rozdzielą...Aci potrafi się rozedrzec konkretnie...na szczęście nieczęsto. iedy krzyczy ta ostatnia tak jesteśmy nieprzyzwyczajeni, że lecimy sprawdzic co się stało hehe.

A jak Fela ma rujkę-idę spac do drugiego pokoju....

Welcome