poniedziałek, 24 stycznia 2011

Wróciłam z pracy wstrząśnięta. Przyszedł do lecznicy pan. Pan był rano w lesie na spacerze ze swoim psem rasy husky.Wrócił bez psa. Pies na spacerze wyrwał się z ręki i uciekł. Uciekł w obroży, z przytwierdzona nadal smyczą. Pan po drodze spotkał myśliwych i powiedział, że przed chwila uciekł mu pies, że jak go znajdą, żeby dali znać. Kilka minut później coś usłyszał. Znalazł na drodze ślady krwi. Podążył po śladach i znalazł psa 150 m dalej w lesie, przykrytego gałęziami i śniegiem. Czteroletnia suka już nie żyła. Wezwał policję,a le został olany. Nie widza tu znamion przestępstwa. U nas sekcja zwłok. Śrutu mnóstwo, w kwadracie około 16 na 16. Strzelano chyba z bliska. Pan załamany. Wizyty u prawnika. Suki już nie ma.....Co dalej...czas pokaże. Sprawa była na tyle świeża, że wierzę w tą wersję.

Znalazłam link 


Zamach na lotnisku w Moskwie. 35 osób nie żyje. Ta liczba z pewnością się zwiększy
Gdzie były psy Sulimova, o których słyszałam?

Welcome