poniedziałek, 24 października 2011

Rano najstarsza psina, stęskniona po nieobecności mojej zakomunikowała, że idzie ze mną do pracy. No cóż, lekarzy się boi, ale chęć przebywania z pańcia była silniejsza. Wytrzymała prawie do końca. Wytrzymała. Godzinę przed wyjściem zaczęła jęczeć i stękać, że ona już wychodzi. Musiała wycierpieć swoje. Na wieczorny spacer już nie poszła.


Nite Ize SpotLit, świecąca zawieszka na obrożęWietrzna pogoda zmusiła mnie do godzinnego spacerowania z Badim. Poznawaliśmy na nowo miasto. Jest ciekawie- liście, światła, cienie, ludzie. Wszystkiego w ciemności wygląda inaczej. Badi szpanuje "na mieście" nowym gadżetem Nite Ize. Niektórzy mówią o nas "UFO", inni pytają, gdzie to kupić. Pies jest widoczny  zarówno w terenie (dla mnie), jak i dla kierowców. Nie zaryzykowałabym jednak zawieszenia gadżetu pod szyją psa. Uważam, że światło jest za mocne, dlatego Badi nosi breloczek przypięty do szelek, na plecach.  Póki co nie pada. Na łąki nie poszliśmy, za duży tam wiatr. Zachorowała kolejna psia kumpela, znów na wirusowy kaszel. Kennelowy może to nie jest (moje szczepione a i tak zachorowały), ale musi być  jakieś pokrewne dziadostwo, skoro chorują po kolei wszystkie psy w miasteczku, jak leci.  Z racji szalejącego wirusa nie było spotkań z pieskami.

Jest za to wieczorne czytanie książki Temple Grandin pt. : "Zrozumieć zwierzęta". Do zakupu lektury zachęcił mnie obejrzany niedawno  film pod tytułem "TEMPLE GRANDIN". Jestem w połowie, odkrywam zwierzęcy świat, o którym nie miałam pojęcia.

Medytuję wszystko to, o czym dowiedziałam się na odbytym kursie w Fundacji Razem Łatwiej- Zwierzęta przełamują bariery-  "Animaloterapia w opiece paliatywnej".

Welcome