Kica Kocia znalazła domek dzięki umieszczonemu ogłoszeniu w lecznicy weterynaryjnej. Rankiem przyszła pani z pytaniem, czy ta kicia jest jeszcze do wzięcia, bo syn się zakochał... Po południu przyszedł syn- lat około 20. Kicia zamieszkała w domku z ogrodem wraz z dwoma kastratami i psami. Jesteśmy w kontakcie z właścicielami.
Zaraz po świętach przygarnęłam dorosłą kicię, która okazała się później kastrowanym kocurem. Wspaniałym, majestatycznym, niezwykle grzecznym. Sąsiadka go dokarmiała przed blokiem, a on chodził ze mną i z moimi psami dwa razy dziennie na długie spacery po mieście... Przed kolejną falą mrozów zabrałam go do domu i nazwałam Akim ( a kim ty jesteś kotku?).
Kotek ma same zalety. Pieszczoch, mruczuś, nie chodzi po meblach, itd... Nikt go nie chciał, ogłoszenia o znalezieniu nie działały...
Az pewnego dnia do przychodni przyszła pani, która straciła starego kota, a jej drugi kot strasznie boleśnie utratę towarzysza przeżywa... W przyszłym tygodniu dowiem się, jak przebiegło adoptowanie do nowych warunków. Ten kot był kotem z moich marzeń, ale nie mogę mieć na stałe więcej zwierząt.
Tymczasem Badi odpoczywa....
Oj, jak dobrze, że "szczęśliwa ręka" Mamci Badiego działa :-)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że dorosła kotka albo komuś zaginęła, albo niestety... Bezpański kot tak się nie zachowuje.
Kot z marzeń... Sądzę, że ta pani da jej mnóstwo ciepła.
Ja z kolei zamieszkałam :-) z Maćkiem, gdy miał ok. 3 lat, zmarł mu Pan... Nie wiem, jak Maciek wcześniej się nazywał.