Przykład pierwszy- Syringomyelia
Dziewczyna podejrzewała chorobę u swojej cavalierki. Dziś ma ostateczne potwierdzenie, że sunia jest bardzo poważnie chora. Przekopała anglojęzyczne fora na ten temat i okazało się, że syringomyelia jest b. poważnym problemem u cavalierów i cierpi na nią ponad 60% populacji tej rasy. Dziedziczenie też jest ogromne. Przy skrzyżowaniu zdrowego psa z chorym- rodzi się 75% chorych psów.
Dokładnie opisała swój przypadek nie oskarżając przy tym hodowli, z której ma sunię, bo takich spraw nie da się przewidzieć. Zasugerowała tylko, ze skoro przypadki S są tak powszechne, a choroba tak bolesna, może czas na powszechne badania cavalierów, które mają być rozmnażane. I się zaczęło.
Jak śmie porównywać brytyjskie cavisie do naszych, wcale nie powszechny problem, nie siać paniki,itd. Wszystko rozbija się o to, że badania powinno przeprowadzać się u starszych psów (powyżej 2,3 roku życia) a jak wiemy, to okres, w którym psy i suki hodowlane maja już epizody związane z rozrodem. zaleca się, by rozmnażać jak najstarsze zwierzęta (5 lat). Im starszy pies bez objawów- tym większa szansa na to, ze potomstwo będzie zdrowe. Badania są drogie.
Widzę, jak zaczyna się nabieranie wody w usta i milczenie. Niektórzy podważają słuszność twierdzeń. Dlaczego? Można się tylko domyślać. Uważam, że choroba jest i jest powszechna. Opowiadanie o niej i uświadamianie według hodowców jest niepotrzebne. Z pewnością wpłynie to na zmniejszenie zainteresowania rasą. Nie ważne, że rasa zostanie zdziesiątkowana. Nie ważne. Nasze cavisie są śliczne i zdrowe i nadal będziemy je rozmnażać.
Mnie już nie dziwią takie postawy. Mówimy o bardzo poważnej chorobie a wiem na przykładzie psów spotykanych w mojej pracy, w przychodni weterynaryjnej jaka jest wiedza hodowców dotycząca prostych przypadków, np. jądra, które nie zeszło. Przegląd hodowlany kto robił? Jest jak wół napisane, że jądra są.
Zaleca się właścicielowi małego wnętra podawanie hormonów , by jądro zeszło mimo, że takie hormonalne podkręcenie niczego nie da. Wystarczy popytać mądrych weterynarzy i zagłębić się w lektury medyczne. Opowieści, jak to trzeba czekać, "bo ojcu też późno zeszło". Propozycje hormonów, implantów, wszystko w imię ogłaszanego powszechnie poprawiania rasy.
Historie lecznicowe? Proszę bardzo. Psy z hodowli, rodowody, sprzedawane z wadami bez poinformowania o nich właścicieli. Ubolewania nad operowanymi przepuklinami, oczami, bo to koszty. Niemalże błagalne pytanie po ciężkiej cesarce, bo się zwlekało, albo dopuszczało sukę w nie najlepszej kondycji: " czy maciczka aby uratowana".
I najlepsze. Rozmnażanie psów na boku. Bez papierów. Co najlepsze sprzedaż bez żadnych ogłoszeń. Odbierają prawdopodobnie hurtownicy.
A ja mam uwierzyć w to, że syringomyella będzie traktowana poważnie.....
Więcej ( w wielkim skrócie ) o chorobie można poczytać tu http://cavalierworld.eu//cavisiowo/portal.php?show=82
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz