Wczoraj Badi obchodził swoje pierwsze urodziny. Daleka jestem od robienia psu prezentów, itp. szaleństw. Prezenty owszem- były, ale bożonarodzeniowe. Stąd widoczne na planie zdjęciowym prezenciki.
A dziś moje słoneczko na porannym spacerze zaliczyło tarzanie się w resztkach jakiejś wyrzuconej ryby. Śmierdzi masakrycznie. I byli goście- dziewczynki. Tabuny dziewczynek, które nakręcały go zadaniowo.
Wszystkie pieski (dla naszej spokojności) otrzymały żywieniowy produkt zastępczy. Zamiast żebrania przy stole (Badi ma wyłączność i tak nie dostaje) otrzymały śmierdzące ścięgienka. Rybki, sałatki i pierożki psów nie interesowały. Po wieczerzy wszystkie padły.
Pages
Etykiety
moje psiaki
Badi
rozterki groomerki
azylanci
wierszyki
wystawy
szkolenia
mela
moje świnki/my cavies
edukacja z psem
przemyślenia
pogryzienia
szwajcaria
Airedale terrier
choroby genetyczne
dlaczego z rodowodem
egzaminy
fryzury
gadżety
imprezy
kumple
o mnie
problemy wychowawcze
profilaktyka pogryzień
różne
shih-tzu
socjal
urodziny
wakacje
zabawki
zdrowie
niedziela, 25 grudnia 2011
czwartek, 8 grudnia 2011
Snoody zostały zaakceptowane. Wspaniały wynalazek, będę to powtarzała zawsze. Po dzisiejszym wypadzie na łąki do mycia były tylko łapki.
Wczoraj padał przeobfity śnieg z deszczem. wielkie płatki leciały w różnych kierunkach, a Badi próbował je wszystkie schwytać i pożreć. Nie udało się. Jeszcze wiele zimowych przygód przed nim.
Mela ma nadal niesprawna nóżkę. Zmora niemiłosiernie linieje. Zima....
Wczoraj padał przeobfity śnieg z deszczem. wielkie płatki leciały w różnych kierunkach, a Badi próbował je wszystkie schwytać i pożreć. Nie udało się. Jeszcze wiele zimowych przygód przed nim.
Mela ma nadal niesprawna nóżkę. Zmora niemiłosiernie linieje. Zima....
sobota, 3 grudnia 2011
O hodowlach
Przeglądam kilka for internetowych dotyczących psów, w tym dwa- cavalierowe. Czytając kolejne wypociny hodowców na tematy ważne, dotyczące zdrowia i chorób dziedzicznych , co rusz wpadam w zadumę i nie dowierzam, w jaki sposób traktuje się osoby, które chcą szerzyć wiedzę na temat chorób i "mają czelność" pouczać innych na tematy około genetyczne.
Przykład pierwszy- Syringomyelia
Dziewczyna podejrzewała chorobę u swojej cavalierki. Dziś ma ostateczne potwierdzenie, że sunia jest bardzo poważnie chora. Przekopała anglojęzyczne fora na ten temat i okazało się, że syringomyelia jest b. poważnym problemem u cavalierów i cierpi na nią ponad 60% populacji tej rasy. Dziedziczenie też jest ogromne. Przy skrzyżowaniu zdrowego psa z chorym- rodzi się 75% chorych psów.
Dokładnie opisała swój przypadek nie oskarżając przy tym hodowli, z której ma sunię, bo takich spraw nie da się przewidzieć. Zasugerowała tylko, ze skoro przypadki S są tak powszechne, a choroba tak bolesna, może czas na powszechne badania cavalierów, które mają być rozmnażane. I się zaczęło.
Jak śmie porównywać brytyjskie cavisie do naszych, wcale nie powszechny problem, nie siać paniki,itd. Wszystko rozbija się o to, że badania powinno przeprowadzać się u starszych psów (powyżej 2,3 roku życia) a jak wiemy, to okres, w którym psy i suki hodowlane maja już epizody związane z rozrodem. zaleca się, by rozmnażać jak najstarsze zwierzęta (5 lat). Im starszy pies bez objawów- tym większa szansa na to, ze potomstwo będzie zdrowe. Badania są drogie.
Widzę, jak zaczyna się nabieranie wody w usta i milczenie. Niektórzy podważają słuszność twierdzeń. Dlaczego? Można się tylko domyślać. Uważam, że choroba jest i jest powszechna. Opowiadanie o niej i uświadamianie według hodowców jest niepotrzebne. Z pewnością wpłynie to na zmniejszenie zainteresowania rasą. Nie ważne, że rasa zostanie zdziesiątkowana. Nie ważne. Nasze cavisie są śliczne i zdrowe i nadal będziemy je rozmnażać.
Mnie już nie dziwią takie postawy. Mówimy o bardzo poważnej chorobie a wiem na przykładzie psów spotykanych w mojej pracy, w przychodni weterynaryjnej jaka jest wiedza hodowców dotycząca prostych przypadków, np. jądra, które nie zeszło. Przegląd hodowlany kto robił? Jest jak wół napisane, że jądra są.
Zaleca się właścicielowi małego wnętra podawanie hormonów , by jądro zeszło mimo, że takie hormonalne podkręcenie niczego nie da. Wystarczy popytać mądrych weterynarzy i zagłębić się w lektury medyczne. Opowieści, jak to trzeba czekać, "bo ojcu też późno zeszło". Propozycje hormonów, implantów, wszystko w imię ogłaszanego powszechnie poprawiania rasy.
Historie lecznicowe? Proszę bardzo. Psy z hodowli, rodowody, sprzedawane z wadami bez poinformowania o nich właścicieli. Ubolewania nad operowanymi przepuklinami, oczami, bo to koszty. Niemalże błagalne pytanie po ciężkiej cesarce, bo się zwlekało, albo dopuszczało sukę w nie najlepszej kondycji: " czy maciczka aby uratowana".
I najlepsze. Rozmnażanie psów na boku. Bez papierów. Co najlepsze sprzedaż bez żadnych ogłoszeń. Odbierają prawdopodobnie hurtownicy.
A ja mam uwierzyć w to, że syringomyella będzie traktowana poważnie.....
Więcej ( w wielkim skrócie ) o chorobie można poczytać tu http://cavalierworld.eu//cavisiowo/portal.php?show=82
piątek, 2 grudnia 2011
Snood
Tak wygląda "nasz" pierwszy snood. Gustowna czapeczka chroniąca spanielowe uszy przed brudem, liśćmi, rzepami i wszystkim na spacerach, co uwielbia czepiać się spanielowych uszu, a o czym maja pojęcie wyłącznie właściciele długouchych owłosionych psów.
Ochraniacz wykonała Pani Danusia z hodowli http://www.aksmadacavaliers.com/pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)