poniedziałek, 20 czerwca 2011

Po zajęciach w szkole

Badi zaczął chodzić do szkoły. Po kilkumiesięcznych zmaganiach moich, przyszła kryska na matyska. Będziemy jeździli na zajęcia indywidualne do Łodzi. Pierwsze wypadły całkiem nieźle. Badi oczywiście łapał wszystko w mig, ja- dużo wolniej. Podczas samodzielnych szkoleń popełniałam podobno mnóstwo błędów. Ciężko dostawać po głowie za coś, co według innej szkoly/osoby znającej się na sztuce nauczania  było O.K
Postanowiłam być opanowana i odporna psychicznie na krytykę i podporządkować się zaleceniom nauczyciela.  Po przespaniu się z nową wiedzą i zastosowaniu jej w praktyce stwierdzam, że DZIAŁA.
Tak podróżujemy:


Jeździmy na zajęcia indywidualne, a zajęcia grupowe mamy na swoim terenie, ze swoimi kumplami.
Chłopak ma potencjał i zamierzam korzystać z naszych pięciu minut szybkiego i trwałego uczenia się.



To tylko część "naszej sfory". Ostatnio naliczyłam 13 psów....

a tu robota dogorapeutyczna się trafiła, bo właściciel labka jest poważnie kontuzjowany

\

1 komentarz:

  1. Jakie śliczności :)
    A to zdjęcie z całusami... :))

    Dobrze, że Maciej nie umie czytać, bo chyba takie słowa uznałby za ewidentną zdradę ;))

    OdpowiedzUsuń

Welcome