czwartek, 26 maja 2011

Trauma na spacerze

Badi jest szczeniakiem, który bardziej woli towarzystwo ludzi niż psów. To już udowodnione. Bawi się z psami, ale co chwilę podbiega do właścicieli członków sfory i wymusza na nich swoja uwagę. Bardzo dyskretnie. Ma swojego ulubionego kumpla oraz "szefa", za którym w ogień pójdzie. Kilka dni temu do sfory dołączył dwu i pół miesięczny labrador- Fado. Chłopak jest nieźle wyrośnięty i właśnie przechodzi etap gryzienia żywych istot. Nie spotykamy go na spacerach codziennie (na szczęście). Dziś Fado przegiął. Nie było szefa i starszych psów- tylko psiaki w wieku młodszym. Fado upodobał sobie Badzika jako worek treningowy dla swoich kłów. Niestety ( w tym przypadku) Badi jest całkowicie pozbawiony agresji oraz mocno przesunięty próg, w którym zaczyna się bronić. Stosuje wszelkie sygnały uspakajające jakie świat psi zna, ale Fado nie kuma. co więcej- włascicielka tez nie bardzo. Pozwala na niebezpieczne zabawy. Badzik został zapędzony do rowu i już stamtąd nie chciał wyjść. Pierwszy raz widziałam tak mocne sygnały informujące o stresie. Szybko znałam, że spacerek w tym gronie właśnie dobiegł końca. Badi rozdarty- z jednej strony chciał być z kumplami, z drugiej w sforze był TEN KTÓREGO IMIENIA NIE WOLNO WYMAWIAĆ. Ja nie miałam rozterek. Wzięłam syneczka na spacer z dala od owego osobnika, w zupełnie inne otoczenie, ba, nawet w inną stronę miasta, z innymi zapachami, fakturami i ludźmi. Chwilkę trwało, zanim objawy stresu odeszły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Welcome