sobota, 12 września 2009

Małżeństwo aranżowane. Part1- swatka

Z Dodą był  pewien problem. Panna na wydaniu, a kawalerów pretendujących do jej "łapki" jakoś brakowało. Zwłaszcza, że tym razem  zależało mi nie tyle na kolorze, co fajnym szorstkim włosie. I znalazłam. Wczoraj z wystawy w Warszawie dzięki uprzejmości hodowli Versache przyjechał do mnie DON QUICHOTTE Oceanpigs w kolorze silver agouti/white. Ma bardzo bardzo szorstki włos. Znamy się krótko, ale już dziś mogę powiedzieć o nim, że jest bardzo zrównoważonym chłopcem, nie panikuje z byle powodu. Ciekawi go wszystko, co nowe. Wygląda tak:

 
Oczywiście jeszcze nie są razem. Nawet nie zostali sobie przedstawieni.  DON otrzymał oddzielny pokoik i aklimatyzuje się. Jest  to rodzaj kwarantanny. Mam nadzieję, że będzie mu u nas dobrze. Swoja drogą-świnki reproduktorzy to dobrze mają. I świat zwiedzą i się pokochają....
P.S Dałam taki tytuł, ponieważ to Piotr i ja zabawiliśmy się w swatów. Normalnie jak w dawnych czasach...

wyniki wystawy przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Nie podam ich teraz, bo BADŻIDŻ jeszcze nie wrócił (jest niedziela, 9 rano), został na porównania, a Ania i Krzyś też jeszcze nie odebrali dyplomu BHAKTI .  Relacja w dniach najbliższych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Welcome