Szlag mnie trafił. Sama będę decydować o ty, co pisać w blogu, a czego nie pisać.
Tak jak się kiedyś spodziewałam usuwając wpis o napadzie drgawkowym Badiego- miałam rację.
Przypomnę tylko, że na forum cavalierów od roku toczy się burza o uznanie faktu, że cavisie chorują na poważne choroby związane z budową czaszki. Polscy hodowcy na forum zaprzeczali temu i mówili, że chorują, ale nie w Polsce, bo nikt nie zgłasza takich objawów, a poza tym są tak niejednoznaczne, że trudno bez badań drogich i skomplikowanych to stwierdzić. Najpierw więc o drżeniu głowy napisałam, po czym skasowałam. Pomyślałam, że niechcący mogę zaszkodzić zacnym hodowcom Badzimierza. Skoro inni wiedzą lepiej, badań nie mamy, epizod był pojedynczy, to lepiej wpis skasować. Sytuacja na forum uległa jednak zmianie. Kilka osób zaczęło pisać oficjalnie, że ich psy chorują na SM, serce, itd. Pojawił się też wątek o napadzie drgawkowym, który pasuje do opisu napadu Badzika i sugeruje się, że jest to choroba związana ze złym funkcjonowaniem błędnika.
Opis się zgadzał. Badi był 10 dni po kastracji, kołnierz strasznie go wkurzał. Pies był cały czas podekscytowany, źle w nim lokalizował dochodzące dźwięki, miał w nim trudności ze wskakiwaniem i zeskakiwaniem na fotel- wszystko to raczej normalne w takim ustrojstwie na głowie.
Wszystko wskazuje na to, że to napad jak przy chorobie Meniera. NIGDY WIĘCEJ NIE MIAŁ MIEJSCA.
Skoro tak, skoro nie robiliśmy żadnych skanów, nie ma żadnych objawów innych poważnych chorób, żadnych przesłanek co do podejrzeń SM lub EF, więc sorry- nie muszę o wszystkim tu pisać. Gdyby coś mnie niepokoiło w stopniu znacznym- (tak jak było z biegunkami, czy niską wagą Badiego) pisałam z właścicielami rodziców Badiego lub dzwoniłam. Tym razem nic nie mówiłam- źle. Kolejny raz dochodzę do wniosku, że najlepiej się nie odzywać na żaden temat publicznie. Szkoda, bo teraz sytuacja na forum uległa zmianie. Ludziska widzą, że jednak choroby w Polsce również występują. Przestają zaprzeczać (chociaż są tacy, co w życiu nie przebadają psa, "bo ryzyko poddania psa narkozie jest za duże" - NO LITŚCI!!!),
wymieniają się informacjami, badają. Szukają. Wklejają.
Uważam, że Badi na dzień dzisiejszy jest zdrowym , radosnym psem bez żadnych objawów poważnych chorób. Od początku wiedziałam, że jeśli jakikolwiek napad się powtórzy- na pewno poinformuję o tym zainteresowane osoby. Osobiście, gdyby nawet okazało się, że jest jakiś problem- nie mam do właścicieli rodziców Badzika żadnych pretensji, tak jak nie mam pretensji do mojej mamy, że kiedy byłam mała karmiła mnie kaszką manną, chociaż mam celiakię. Nikt nie wiedział, że byłam chora. Mam nadzieję że żaden rozsądny właściciel psa nie ma pretensji do hodowców o to, że sprzedał im psa, a nie wiedział, że jego pies jest na coś tam chory.
Jedyna nauka dla mnie to chyba taka, żeby jednak nie pisać wcale, albo pisać wszystko, włącznie z tym, co piesek zjadł, jaką zrobił kupę i kogo spotkał. To ostatnie zdanie piszę jako żart, bo zdaję sobie sprawę z tego, że czytanie cudzych blogów jednak uzależnia :) Sama decyduję jakie informacje tu trafiają i nie wykluczam nawet bloga skasowanie, jeśli pisanie mi się znudzi. A jak było z drgawkami napiszę niebawem.
...ehhh, po prostu ręce opadają. Przyznam, że po przeczytaniu kilku "forów" na temat bichonów od razu się poddałam. Wolę wymieniać się wiedzą z osobami spoza naszego kochanego kraju. Jakoś inni nie mają problemu z tym by mówić głośno o chorobach jakie pojawiają się u ich podopiecznych, wymieniają się radami, badaniami, uwagami...nie to co u nas, gdzie czarnogród straszny a jak ktoś odważy się wyjawić prawdę to na stos go chcą wstawić!U bichonów, które wszędzie przedstawiane są jako psy "antyalergiczne" cokolwiek to znaczy, marnie szukać informacji o tym, że one same w sobie są strasznymi alergikami...bo po co?
OdpowiedzUsuńDOŚĆ CZARNOGRODU!! A jak się komuś nie podoba to niech nie czyta! Uważam, że o takich sprawach trzeba mówić. NIech każdy potencjalny nabywca ma świadomość co może wystąpić, co wtedy trzeba robić, że generują się koszty dodatkowe itp... TRZEBA MÓWIĆ !!!
Ja jestem rozczarowana tym, że hodowcy to jednak powinni byc ludzie coś sobą reprezentujący - mieć, przynajmniej moim zdaniem, wiedzę nt. żywienia, wychowania I ZDROWIA psów większą niz przeciętny Kowalski. Być człowiekiem, który nie poddaje się stereotypowemu myśleniu o rasie i samemu nie sieje stereotypów.
OdpowiedzUsuńJednak się chyba tego nigdy nie doczekam.
Hejterami się przejmuj. Haters gonna hate. O niektórych sprawach trzeba mówić publicznie. Widzisz - gdyby nie zdarzyły sie osoby, które się odważyły to nadal panowałoby przekonanie takie a nie inne...
Niektórzy hodowcy... A nawet szkoda gadać, sama wiesz jak jest.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję że twojemu psiakowi nic nie będzie się działo i będzie zdrowy.
Niestety w Polsce nie da się wykonać badać na wszystkie choroby na jakie są narażone cavisie, ale muszę przyznać, że jest już znacznie lepiej.
Ale co z tego jeżeli dużo weterynarzy nie ma pojęcia o tych przypadłościach? Oczywiście nie najeżdżam tutaj na weterynarzy, lecz chodzi mi o to, że w Polsce o nich się po prostu nie mówi!
No ale cóż zrobić?
Dodaję Cię do obserwatorów i zapraszam na mojego cavisiowego bloga :)
Pozdrawiam, Agata z watahą ;)
Ha, rozsądni ludzie nie mają pretensji...
OdpowiedzUsuńZgadza się, to oczywiste, lecz tych rozsądnych maluśko jakoś...