Wyszedł Badi na deszczyk,
dostał kaszlu i dreszczy.
Boli głowa i oczy,
nogi w błocie przemoczył.
Kładzie mama pieseczka,
do dużego łóżeczka.
Bierze synka za rączkę:
„oj, masz, piesku, gorączkę”.
Przyszedł tatuś wieczorem,
z siwym panem doktorem.
„ratuj, panie doktorze,
bo synkowi wciąż gorzej!”
Doktor pieska opukał,
okularów poszukał.
I powiada: „Dam ziółka,
będzie zdrowy jak pszczółka.
Dam i proszki na dreszcze,
niech poleży dzień jeszcze,
ale lepsze niż proszki
są na dreszcze kaloszki”.
wierszyk przerobiony na podstawie wiersza wandy Grodzieńskiej
Badi jest przeziębiony. Od wczoraj bardzo kaszle i odkrztusza ślinę z flegmą. Dziś w nocy ataki kaszlu następowały co 2 godziny, pomimo podanych leków. Doktorowi nie podoba się też serce malucha. Badi nie ma też apetytu. Mam nadzieję, że szybko uporamy się z niedyspozycją. Obawiam się tylko, że Mela też może być za chwile przeziębiona. Ja tez mam katar i kaszel. Chyba wspólnie położymy się do łóżka.
...ja siedzę już 2 tydzień na chorobowym. Moja Cassie mimo, że chora nie była i na szczęście nie jest leżała ze mną cały czas. Sprawdzała mój stan, gdy nie wykazywałam chęci do zabawy, kładła się obok mnie i tak mijały dni...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wrócicie wszyscy do zdrowia szybciutko bo zraz będzie śnieg i mnóstwo frajdy !! :-)
Ło matko, ależ Was wzięło :-(
OdpowiedzUsuńWygrzewajcie się - niekoniecznie przy pomocy laptopa ;))
Życzymy dobrego zdrówka :)
Maciek ze swoją mamusią.
Ojojoj, to nieźle wam jesień się daje we znaki, trzymajcie się ciepło :*
OdpowiedzUsuńFajne wierszydło
OdpowiedzUsuń