Melania znów popsuła sobie nogę. Nie wiadomo, czy to kwestia skoku, przeforsowania, czy znów zerwała więzadło. Póki co doktor prowadzący zaproponował opatrunek i zastrzyk przeciwzapalny. Opatrunek ma od wczoraj i musi wytrzymać do soboty. Pojedzie z moją mamą do Płocka.
Badi nieszczęśliwy. Od czasu do czasu obszczekuje bidulkę i zachęca ją do zabawy. Pomimo opatrunku Mela aktywnie uczestniczy w popołudniowych spacerach i śmiga po górach i dolinach.
Ostatnie strachy Badziukiewicza: grająca gitara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz