W ciągu ostatnich kilku dni Badyl poznał rower, hulajnogę i rolki, spotkał małe dzieci. Z lubością przygląda się sklepowym witrynom i lustrom. Wczoraj pierwszy raz widział deszcz i doświadczył "mokrych łap". Chciał ścigać pianę, którą wytworzyła woda spadająca z rynny i pił deszczówkę. Dużo wrażeń. A dziś jedziemy do Warszawy. Ja na warsztaty dogo, Badi do Gosi, a w niedzielę odwiedzimy Anię.
A tu zdjęcie z cyklu: ale ja tak pięknie proszę...
...już się nie możemy doczekać miłych Gości. Dziewczynki są w nerwach. Wszyscy są ciekawi takiego milusińskiego Chłopca :-)
OdpowiedzUsuń