No i mam wynik...guz nie był zrostem. W guzie była strzykawka ropy. Ropsko wypuszczone, od dziś zaczynamy kuracje antybiotykową. Meluch czuje się dobrze, apetyt nadal dopisuje ponad miarę, wieczorem wyciągnęła mnie SAMA na spacer. Miodzio. Powtórka z rozrywki będzie w czwartek bo widzę, że ropa nadal się zbiera. Mela jest jednak psem kuloodpornym i żadna igła jej nie straszna, chociaż wolałabym by uniknęła tego typu sensacji.
A jutro maluszki bąbeluszki będą miały testy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz