Szykujemy się na wystawę. Badżidżek dzielnie zniósł dzisiaj kąpiel. Nie marudził, nie uciekał, grzecznie suszył włosy suszarką. Trochę protestował podczas wcześniejszego rytuału obierania z trocin, ale charakter mocny ma, więc dał radę. Teraz po dokładnym suszeniu trafił w klateczce do kuchni, gdzie wyleguje się nieopodal kaloryfera.Loki oczywiście trafił szlag, ale nie jest najgorzej. Po suszeniu wykonałam fotki poglądowe. Zważywszy na to, że do wystawy został prawie miesiąc-loki powinny skręcić się na nowo. Na nowo poprzyczepiają się również troty. Takie życie lunki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz