sobota, 16 maja 2015

Całkiem nowe przemyślenia...

Wydarzenia ostatnich miesięcy sprawiły, że zaczęłam patrzeć na psy i ich potrzeby zupełnie z innej strony.Niektóre moje poglądy ewaluowały i w niektórych sprawach zmieniły się o 180 stopni.
Na razie układam sobie wszystko w głowie.

Nie zamierzam mojego psa do niczego wykorzystywać.Pomimo zdania egzaminu nie będzie brał udziału w żadnych piknikach.O dogoterapii rozumianej jako metodzie wspomagającej rehabilitację- nigdy nie było mowy. Zawsze uważałam, że Badi nie musi brać udziału w takich spotkaniach i nigdy tego nie robiłam. Nie jest gotowy i może nigdy nie będzie.

Mój pies, chociaż ma bardzo wiele zalet i dosłownie kilka wad (tak, tak- stworzyłam potwora ;) ) nie będzie służył mi jako pies do dowartościowania się.
Chcę cieszyć się razem z nim każdego dnia. Lubię spędzać z nim czas. Lubię obserwować jego zachowania w różnych sytuacjach i dziwię się każdego dnia..jak on to wszystko ogarnia?

Odkryłam (cóż za odkrycie, prawie wszystkie psy lubią to samo), że Badi kocha bieganie, tropienie i polowanie ( markowane, ale jednak). Wszelkie z tych zachowań o ile nie będą zagrażały jego zdrowiu i życiu będą przeze mnie wspomagane i jeśli trzeba- prowokowane.

Dziś - z powodu stresu spowodowanego najazdem gości z małymi dziećmi, aby zniwelować skutki całe przedpołudnie spędziłam z nim w parku. Dostał mega wielką kość do memłania, wymemłał ile chciał, zmęczył się, uspokoił, wyluzował. Popołudnie spędził w spokojnym domu, bo tym razem dzieciaki poszły na długi spacer. Jest i będzie szczęśliwym psem


Welcome